Testowanie nowej odsłony Słownika (strona 1/2)

wiadomości: 17 rozmówcy: 6

Sądzę, że na czas testowania nowej odsłony Słownika powinno się mocno ograniczyć listę wyświetlanych słow i ich określeń, by nie psuć całej zabawy.

Autorom nowych, ciekawych określeń proponuję wstrzymanie się z ich wczesnym dołączaniem do Słownika. Co to za radocha, jeśli sprytnie dobrane określenie będzie można po prostu przeczytać przy akceptacji?

W pełni zgadzam się z Dzejdim i Mirasiskiem, że 1000 punktów to bardzo niski próg zaufania. Myślę, że takie osoby powinny móc tylko zgłaszać nowe słowa i nowe określenia, natomiast prawo do głosowania nad akceptacją/odrzuceniem powinny mieć osoby tylko z pierwszej setki rankingu.

Apel Hetmana o wstrzymanie się ze wzbogacaniem słownika jest słuszny. Dostęp do wszystkich haseł, które jeszcze nie wystąpiły w krzyżówkach to nie jest dobry pomysł.
.
Wracając do pierwotnej koncepcji Adminów:
"Użytkownicy mający ponad 1000 punktów mogą bez przeszkód edytować zarówno propozycje, jak i istniejące wpisy do słownika. Mogą zmieniać kategoryzację, trudność, a nawet poprawiać treść określenia istniejącego wpisu (w przypadku błędów i literówek)[...] - uważam ideę za słuszną, ale nie z tym progiem punktowym na poprawianie.

Czyli o ile dobrze rozumiem prawo do głosowania, a jednocześnie wgląd do nowych określeń będą mieli szaradziści z TOP 100? Niezła przewaga, biorąc pod uwagę, że jako autorzy niezliczonych słówek wykorzystywanych w krzyżówkach i tak ją macie :) Zgadzam się jednak, że próg 1000 punktów to żaden problem i powinien być nieco podwyższony. Pozdrawiam.

Kasiu, dobrze rozumiesz. Jeśli masz lepszą lub po prostu inną propozycję rozwiązania tego dylematu, to podaj.

Kasiu, nie wyolbrzymiałbym tej przewagi: w praktyce zapewne będzie tak, że każde słówko znajdujące się w krzyżówce, zobaczą wcześniej tylko trzy osoby (każda z nich odda głos na TAK i słówko zniknie z listy). Więc nie będzie to przewaga dużej ilości osób nad resztą. Dodatkowo, czas pomiędzy zaakceptowaniem słówka a jego pojawieniem się w krzyżówce zapewne będzie dość długi (na pewno ponad miesiąc) więc jest szansa, że część zdążą zapomnieć.

Pryma!? "...zdążą zapomnieć"?? Aż tacy starzy to my nie jesteśmy :)
Ale fakt, tylko trzy akceptacje są potrzebne, aby słówko znikło z listy. Już widzę tych czyhaczy/wordspotterów....

Istotniejszym problemem jest zapewnienie "jakości" tych trzech akceptacji. Moim zdaniem typowy Szaradzista z dorobkiem tylko millenijnym nie ma dość doświadczenia w tym względzie i raczej nie pokusi się o weryfikację ze źródłami PWN, a poprzestanie na słowniku z Kurnika.

Akceptowanie słówek jest czynnością nadzwyczaj pracochłonną.
Łatwość klikania w strzałki jest pokuśna, ale równie łatwe jest danie... plamy.

Akceptacja słówek nie jest rzeczą ostateczną - zawsze można zaakceptowane słowo ze słownika skierować do ponownej akceptacji głosując przy nim na 'nie'. Pojawi się z powrotem na liście i będzie miało wtedy +2 głosy (będąc w słowniku zaakceptowane, miało +3). To jest sposób na usunięcie wszelkich pomyłek.

Wracając do rozważań na temat progu - czy powinno to być 1000 czy 10000 punktów:
Jeśli brać szaradziarska będzie stać przy swoim postulacie zwiększenia progu do 10 tys, to oczywiście ulegniemy i tak zrobimy. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, że zbytnie ograniczenie ilości osób akceptujących rodzi ryzyko zatorów - co będzie, gdy nie zbierze się wystarczająca ilość osób akceptujących?