Baśka:
W żółte pola należy wpisać samogłoski. Definicje wyrazów podano nad diagramem.
Starosta Bogusz miał zamiłowanie do dobrego jadła i napitku. Miał też przepiękną córkę Barbarę, a do tej w konkury młodzieńców mrowie uderzało. Wybredna Baśka jednak odprawiała wszystkich, w tym ułomnego Bolka, który nogę miał zniekształconą, ponoć od dzieciństwa. Ale starosta słabość miał do niego, bo ten, znając boguszowe gusta, wciąż mu wspaniałości na stół szykował. Namawiał i namawiał więc Bogusz córkę, aż ta postawiła warunek: za mąż wyjdzie, gdy konkurent danie na jutrzejszą wieczerzę przyrządzi nie tylko przepyszne, ale też całkowicie nowe, z nieznanego im zwierzęcia. Długo myślał Bolko, aż przypomniał sobie o rybie, która tylko w jeziorach słonecznej Italii żyła. Zafurkotało i już czart (bo żaden z niego był Bolko) do Włoch leciał, już sieje do wora pakował, już w te pędy wracał. Traf chciał, że podczas lądowania kilka ryb wypadło z wora do pobliskiego jeziora. I tak rybacy o świcie dziwne, nowe ryby złowili. Staroście zaraz je przekazali, a kucharze śniadanie z siei Boguszowi podali. I tak diabelska wieczerza okazała się klapą, a jeszcze się durny czart zdradził wrzeszcząc: "Niemożliwe! Wszak ja dopiero co do Italii po sieje leciałem nocą!". Do tego noga okazała się kopytem diabelskim, skrzętnie maskowanym. Pogoniono więc biesa i tylko nie wiadomo czy Baśka w końcu męża znalazła.
A sieje? Faktycznie jest tajemnicą, jak ta włoska ryba znalazła się w kilku pomorskich jeziorach.
A sieje? Faktycznie jest tajemnicą, jak ta włoska ryba znalazła się w kilku pomorskich jeziorach.
To zadanie zostało skomentowane 14 razy. Wszystkie komentarze zostaną ujawnione po jego zakończeniu.
Zapraszamy Cię do założenia konta i zalogowania się. Będziemy sprawdzać Twoje rozwiązania, zapamiętywać niedokończone krzyżówki, pokazywać Twoje statystyki. Zaczniesz zbierać punkty i pojawisz się w rankingach. Korzystanie z serwisu jest darmowe.
Możesz szybko utworzyć konto i zalogować się poprzez Facebook
babcia często mówiła,, gdzie ja to zapodziałam,, albo jak czegoś szukała ,,gdzie to się zapodziało,, nigdy nie słyszałam ,,zadziało się,, albo ja nie pamiętam, babcia z wielkopolski , w klubie Strugarka profesorowie mówili i w szkole nas uczyli że gwara jest skarbnicą mowy literackiej polskiej