Autorzy określeń
system
Śród traw i kwiatów krąży niewidzialnym lotem, Rządząc tańcem, jak anioł nocnych gwiazd obrotem
·
I znowu je na drobnych śladach zatrzymywał, Myślał o nich i, czyje były, odgadywał.
·
Cap !!" Tak krzycząc pan Rejent, na stół pochylony, Z palcami swymi zabiegł aż do drugiej strony
·
I rzekł śmiejąc się: Niech tam sobie, kto chce, chwali Niemców cywilizacją, porządek Moskali;
·
Ów łotr nad łotry, sławny w czasy wiekopomne, Ów Jacek, vulgo Wąsal; nazwiska nie wspomnę
·
Rozpływały się złote, migające pręgi Z otworu czarnej strzechy, jak z warkocza wstęgi;
·
Pan Wojski z Tadeuszem idą pod las drogą I jeszcze się do woli nagadać nie mogą
·
Lecz o to nie pytano; i wszyscy Buchmana Szacowali, iż służył u wielkiego pana,
·
Stado cielic tyrolskich z mosiężnymi dzwonki; Tam konie rżące lecą ze skoszonej łąki
·
Ile tu pękło beczek wina w dobrych czasach; Szlachta ciągnęła kufy z piwnicy na pasach,
·
Takie gwiazd historyje, które z książek zbadał Albo słyszał z podania, Wojski opowiadał;
·
Pan Sędzia skłoniwszy się opuścił biesiadę; On na dziedzińcu włościan traktował gromadę,
·
Że nie mogę na takie jechać polowanie I nigdy na nim noga moja nie postanie!
·
I tam tygrysa spisą w ręcznym boju zwalił, Z czego się bardzo książę ów Denassów chwalił.
·
Ogrodniczka dziewczynką zdawała się małą, A pani ta niewiastą już w latach dojrzałą;
·
Kiedy tak za szarakiem goniono, tymczasem Ukazał się pan Hrabia pod zamkowym lasem.
·
Prócz wichrów, a na ziemi prócz bestyi ryków, Gości innych nie widział oprócz spółleśników
·
Wreszcie po wielu kosztach i ukazach licznych Sprawa wróciła znowu do sądów granicznych.
·
Sługi, które pan Hrabia tym kształtem odzieje, Nazywają się w jego pałacu dżokeje.
·
I z nieba aż do ziemi spuszcza długie smugi Jak rozwite warkocze, to są deszczu strugi;
·
Szlachcic to był, służący dawnych zamku panów, Pozostały ostatni z Horeszki dworzanów;
·
Dał znak, i wrzask powstaje w strzelców i psów tłuszczy, Jak gdyby się ozwały wszystkie drzewa puszczy,-
·
Czy na wsi? jak to było, żem Panny we dworze Nie widział? czy niedawno tu? przyjezdna może?
·
Ledwie był czas z możdzerza na trwogę wypalić, Podwoje dolne zamknąć i ryglem zawalić.
·
Tak śmiejąc się czekamy, kto kogo pokona; Wtem Zosieńka, nad ptastwem litością wzruszona,
Niesamowite, jak można bawić się słowem. Ogromne dzięki na udaną zabawę i to bez uciążliwego szperania w necie i na półkach.

