Jolka:
W niektórych polach diagramu widzimy dynie, których potoczna nazwa brzmi jak nazwa wsi z legendy. Po rozwiązaniu jolki odczytamy hasło dodatkowe.
We wsi, która niegdyś była warownym grodem, wiele mówi się o okrutnym smoku, który stanął u bram i domagał się wpuszczenia. Sprytny strażnik przekonał przerażonych mieszkańców, by uchylić bramę. Gdy smok tylko zaczął się przeciskać został tą samą bramą głowy pozbawiony.
Jest jednak i mniej znana historia, ale, że tak powiem, wyjątkowo mocna. Tutejszą tradycją było coroczne inscenizowanie męki pańskiej.
I mamy tak: Jezusa i Maryję gra zakochana w sobie para, a Longinusem jest rywal "Jezusa", zakochany w "Maryi", lecz odrzucony. Jest jeszcze brat "Maryi", który odgrywa rolę św. Jana. I oto finał spektaklu: "Longinus", zamiast delikatnie przebić woreczek z farbą na boku ukrzyżowanego, dźga "Jezusa" tak, by zabić. Ten z bólu wije się i wraz z krzyżem przewraca się na "Maryję", która przygnieciona kona w męczarniach. Widząc to wszystko "św. Jan" zadźgał w rozpaczy nożem "Longinusa". Przeżył tylko "Jan"? Nie! Został osądzony i stracony za morderstwo. Do dziś wśród lokalnej ludności przetrwało przysłowie "coś się kończy, jak przedstawienie w ...".
We wsi, która niegdyś była warownym grodem, wiele mówi się o okrutnym smoku, który stanął u bram i domagał się wpuszczenia. Sprytny strażnik przekonał przerażonych mieszkańców, by uchylić bramę. Gdy smok tylko zaczął się przeciskać został tą samą bramą głowy pozbawiony.
Jest jednak i mniej znana historia, ale, że tak powiem, wyjątkowo mocna. Tutejszą tradycją było coroczne inscenizowanie męki pańskiej.
I mamy tak: Jezusa i Maryję gra zakochana w sobie para, a Longinusem jest rywal "Jezusa", zakochany w "Maryi", lecz odrzucony. Jest jeszcze brat "Maryi", który odgrywa rolę św. Jana. I oto finał spektaklu: "Longinus", zamiast delikatnie przebić woreczek z farbą na boku ukrzyżowanego, dźga "Jezusa" tak, by zabić. Ten z bólu wije się i wraz z krzyżem przewraca się na "Maryję", która przygnieciona kona w męczarniach. Widząc to wszystko "św. Jan" zadźgał w rozpaczy nożem "Longinusa". Przeżył tylko "Jan"? Nie! Został osądzony i stracony za morderstwo. Do dziś wśród lokalnej ludności przetrwało przysłowie "coś się kończy, jak przedstawienie w ...".
Na zdjęciu kapliczka św. Jerzego.
To zadanie zostało skomentowane 3 razy. Wszystkie komentarze zostaną ujawnione po jego zakończeniu.
Zapraszamy Cię do założenia konta i zalogowania się. Będziemy sprawdzać Twoje rozwiązania, zapamiętywać niedokończone krzyżówki, pokazywać Twoje statystyki. Zaczniesz zbierać punkty i pojawisz się w rankingach. Korzystanie z serwisu jest darmowe.
Możesz szybko utworzyć konto i zalogować się poprzez Facebook
Świetne zadanie. Dziękuję.