Jak-w-gazecie-08 (15.2p)

wiadomości: 4 rozmówcy: 2

Witam. Proszę o uznanie "volta" jako alternatywy dla "wolta".
Uzasadnienie:
Etym. - fr. volte 'wolta (jeździecka); w szermierce - unik; żegl. zwrot przy zmianie kursu' z wł. volta.
Czyli słowo pochodzi z obcego języka i jest pisane przez "v".W tym przypadku szaradzista ma aż 50% szans popełnienia błędu przy prawidłowym rozwiązaniu. Pozdrawiam

Szardzista ma 100% pewności, że nie popełni błędu, jeżeli korzysta ze słownika w sposób ogólnie przyjęty. Hasło WOLTA u Kopalińskiego, z którego pochodzi Twój cytat, ma taki opis:
.
http://42.pl/u/2dg4
.
Dopisek o etymologii jest wspaniałym uzupełnieniem, ale nie jest hasłem głównym w słowniku.
.
Słownik PWN ma podobne zdanie na ten temat:
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=wolta
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=volta

W takim razie proszę precyzować informacje, do których krzyżówek należy stosować się do słownika, gdyż jest wiele przykładów wyrazów pochodzenia obcojęzycznego, których w słowniku nie ma a są w krzyżówkach uznawane. Dziękuję i pozdrawiam.

Czytajcie, proszę, informacje, które są nad każdą krzyżówką.
Jeśli nad diagramem nie ma wyraźnego odwołania do konkretnego słownika lub innego źródła, to znaczy, że nie ma szczególnych ograniczeń co do słów dozwolonych. Zawsze jednak, w przypadku wątpliwości co do pisowni, rozstrzygają słowniki i encyklopedia PWN. Trzeba ciągle pamiętać, że wyszukiwarka znajdzie nam to, co chcemy żeby nam znalazła. Jeśli założymy sobie błędną wersję, bo tak nam "wychodzi z liter", to jest niemal stuprocentowa szansa na znalezienie potwierdzenia dla naszego, błędnego, założenia. Internet to kopalnia wiedzy, ale jak to bywa, przy pozyskiwaniu kopalin, trzeba coś zrobić z wszelkim śmieciem, które w wielkich ilościach towarzyszy temu, co nas interesuje. Warto czasem otworzyć daną stronę, a nie poprzestawać na zerknięciu w zajawkę, która wyskakuje nam w wyszukiwarce jakby na zamówienie. Wszystko wygląda nieraz bardzo pięknie. Poszukiwane przez nas słowo lub fraza, przyciąga nas pięknie wyróżnioną czcionką i wpisujemy je do diagramu, bo tak cudownie "pasuje". Później się zżymamy, że nam go nie uznano i jesteśmy wściekli na cały świat, a powinniśmy sami się kopnąć w wiadome miejsce. Dostęp do wiarygodnych źródeł jest taki sam dla wszystkich. Tylko od nas zależy jak z tego skorzystamy.
Wiem co piszę, bo sam padam ofiarą własnego lenistwa, niewiedzy i braku dociekliwości. Wiele gorzkich pigułek trzeba nieraz przełknąć, ale to powinno uczyć, a nie zniechęcać. Równajmy do najlepszych, którzy błędów prawie nie popełniają. Oni pokazują, że tak można. Jeśli Oni mogą, to dlaczego nie My?, dlaczego nie Wy?, dlaczego do licha nie Ja?
Jeszcze mała prośba. Zanim zaczniemy "boje o swoje", ochłońmy i zastanówmy się spokojnie nad problemem. Nieraz reagujemy odruchowo i emocjonalnie, używamy różnych słów, które chętnie byśmy cofnęli, ale nie da rady, bo poszły w świat. Później brniemy dalej i robi się nieprzyjemnie. Zapewniam Was, że wiem, co piszę. Jeszcze nigdy nie żałowałem tego, że zanim wysłałem swój komentarz, przeczytałem go jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze. Dajmy sobie czas na ochłonięcie i chłodną analizę problemu.
Wiem, że nie wszyscy z tej "rady" skorzystają, ale właśnie o to chodzi. Przecież dzięki takim "spontanom" tworzy się klimat naszej strony. Nic nie zastąpi twórczych sporów na łamach, niepowtarzalnych wpadek, spektakularnych zwycięstw i totalnych kompromitacji w polemikach, które nieraz wymykają się spod kontroli. Dbajmy więc również o to, by nie było nudno, a nudno będzie wtedy, gdy wszyscy będą bezbłędni i akuratni.
Pozdrawiam.